wtorek, 12 lutego 2013

Zużycia styczniowe część pierwsza

Ufff, w końcu pozbędę się tych pustych opakowań ;)





1) Balea, żel pod prysznic figa&czekolada - pisałam o nim tutaj - Poniedziałek na słodko cz.3 - Balea żel pod prysznic figa i czekolada 
Zdecydowanie kupię ponownie. ( a w sumie już kupiłam i kilka sztuk w zapasie czeka ;)

2)Balea, żel pod prysznic wiśnia&migdał - za zapachem wiśni nie przepadam, dlatego początkowo nie ciągnęło mnie do tego żelu. Ale jak kupiłam to przepadłam. Jeśli chodzi o jego właściwości to odczucia mam takie same jak przy żelu figa&czekolada.

3)Nivea, żel pod prysznic Happy Time- pożegnałam się już dawno z myślą, że ten żel da się gdzieś jeszcze dostać, a tutaj niespodzianka! Ma w sobie olejek z moreli (co przy żelach takich firm jak Nivea jest miłą niespodzianką) Nie wysusza, nie dostrzegam żadnych minusów. A zapach- cudowny. Miałam kiedyś morelowy żel z Yves Rocher i jego zapach wypadał słabiej.

4) Radox, płyn do kąpieli Muscle Soak - na początku mi się podobał, potem mi się nudził, doceniłam go dopiero pod koniec opakowania. W składzie ma sól morską, olejek szałwiowy.
Pachnie nie tylko w opakowaniu, ale i po wlaniu do wanny. Powinien być to standard, ale niestety nie jest. Niektórych płynów to trzeba by wlać z 200 ml, żeby dobrze czuć zapach.
Nie zauważyłam przesuszenia skóry (ale dolanie olejku do wanny nigdy nie zaszkodzi)
Czy kąpiel z nim sprawia przyjemność po ciężkim dniu? Tak, sprawia- jak zresztą każda kąpiel z naturalnymi olejkami eterycznymi.

5)Radox, płyn do kąpieli Sleep Easy- sytuacja podobna jak z płynem Muscle Soak, ten produkt także doceniłam pod koniec opakowania. W składzie mamy ekstrakt z jaśminu i ekstrakt z rumianku.
Zapach nie jest dusząco orientalny ( co się zdarza w produktach z jaśminem) ani zbyt słodki. Mnie się podoba ( z tym, że bardziej widzę go na letnie wieczory niż zimowe) Także pachnie wyraziście po wlaniu do wanny.
Czy pomaga w zasypianiu? Troszkę tak (możliwe, że na zasadzie- wierzę, że pomaga- to pomaga) Lepszy efekt daję kąpiel z olejkiem eterycznym lawendowym. Ale lubię odmianę, więc kupię ponownie- nie da się tylko lawendą żyć ;)





6) Tabaiba, żel aloesowy- nie jest to mój żel aloesowy numer jeden (jest nim żel Calmaloe z ekstraktem z rumianku i innymi ekstraktami). Lubię żele aloesowe - oczywiście te dobre, nie te udawane, bo i takich nie brakuje. Często w składzie mamy wodę, cuda na kiju, a aloesu tyle co nic.
Tutaj mamy tylko aloes, odrobinę glikolu propylenowego i witaminy.
Produkt ten ma niezliczone ilości zastosowań- można dodać do szamponu, maski odżywki, dolać do kąpieli, jest świetny po opalaniu. Trzeba tylko pamiętać, że sam aloes solo na dłuższą metę nie służy- skóra potrzebuje nie tylko nawilżaczy, ale i emolientów i humeknatów.
Jesteście zainteresowani postem o aloesie? O tym jaki kupić i jakie ma zastosowania?
Bo to temat na zdecydowanie dłuższą wypowiedź.

7)Bielenda, olejek do kąpieli cynamom i pomarańcza- dzięki zawartości naturalnych olejków eterycznych dobrze rozgrzewa (pamiętajmy tylko, że nie wolno tuż po przyjściu z mrozu wskakiwać od razu do gorącej kąpieli) Nie wiem czemu produkt nazywa się olejkiem, dla mnie to płyn do kąpieli. Nie widzę w składzie olejku cynamonowego, mamy za to olejek z sosny.
Nie wysusza- co zawdzięcza m.in zawartości żelu aloesowego. Jak pachnie? Pomarańczą z cynamonem zgodnie z nazwą, ale cynamon jest jakiś zwietrzały (co dla mnie jest plusem)

8)Nivea, żel pod prysznic lemon&oil o zapachu trawy cytrynowej- kiedyś mi ten produkt w miarę odpowiadał, a teraz ledwo go zużyłam. Nie jest jakiś szkodliwy dla skóry, nie jest tak że nie domywa. Po prostu wzięcie prysznica z jego udziałem nie sprawia przyjemności. Nie podoba mi się konsystencja, zapach też nie zachwyca. Wolę sobie dolać oliwy z oliwek do jakiegoś innego żelu pod prysznic.

9)Bielenda, sexy look jędrny biust- mój ulubiony produkt do biustu, zdecydowanie kupię ponownie. Oczywiście nie liczę na żadne powiększenie się biustu, bo inaczej wylądowałby na czarnej liście. Dobrze napina skórę biustu, regularnie stosowany sprawia, że biust jest bardziej uniesiony i kształtny. Do tego ma niewysoką cenę. Polecam.

10)Yves Rocher, płukanka octowa z malinami- polubiłam ten produkt. Czy kupię ponownie? jeszcze nie wiem. Teraz będę testować płukankę Marion, jeśli wypadnie tak samo dobrze to pozostanę przy tej tańszej, czyli Marion właśnie. Zaznaczam jednka na zielono, bo produkt przypadł mi do gustu.
Włosy po niej przyjemnie pachną, są wygładzone, bardziej błyszczące.  Uwaga tylko na stosowanie po odżywkach proteinowych- można sobie zrobić siano z włosów.

Historia:
Zdecydowanie kupię ponownie (czyli wielcy ulunieńcy)

Kupię ponownie

Nie wiem czy kupię ponownie (brak zastrzeżeń, ale też brak wielkich zachwytów)

Nie kupię ponownie

Zdecydowanie nie kupię ponownie  (czyli produkty, które zaszkodziły mojej skórze)


---

http://pudelko---czekoladek.blogspot.com/

poniedziałek, 22 października 2012

zużycia wrześniowe

Oto co zużyłam we wrześniu:

1) Alterra, olejek migdały&papaja- kupiony z myślą o olejowaniu włosów, częściowo zużyty do oczyszczania twarzy (ma w składzie olejek rycynowy, więc jest gotową mieszanką ocm) Kupię ponownie.

2) Alterra, szampon z kofeiną i biotyną- jak dla mnie szampon jest produktem, który jest na skórze głowy zbyt krótko, żeby jego składniki mogły pobudzić porost, także nie będą go oceniać pod tym względem.
Dobrze myje włosy, bezproblemowo zmywa oleje, nie obciąża włosów, nie są po nim przyklapnięte, po umyciu są miłe w dotyku i puszyste. Zdecydowanie kupię ponownie.

3) Lirene, peeling antycelluitowy - to już któreś opakowanie. Znowu muszę powiedzieć, że peeling jest na skórze za krótko, żeby jego aktywne składniki mogły uczynić cuda. Ale w połączeniu z szorstką rękawicą zdecydowanie może pomóc. Ja go kupuję bo lubię porządne szorowanie całego ciała (no prawie całego, bo biust i dekolt traktuję delikatniej) Kupię ponownie, ale dopiero za jakiś czas, aktualnie mam ochotę na jakieś nowości.


4) Timotei organic delight, szampon healt&shine. Dla mnie średni, bez wielkich minusów, ale też wielkich plusów. A znowu wersję różową moje włosy bardzo polubiły. Nie kupię ponownie.

5) Joanna naturia, szampon len i rumianek- niska cena, łatwa dostępność (drogerie, supermarkety i hipermarkety) Włosy po nim są dobrze umyte, ale bez efektu przesuszenia, bardzo gładkie, puszyste, odbite u nasady, dobry dla osób z łatwo przetłuszczającymi się włosami. Gorąco polecam, a sama zdecydowanie kupię ponownie. W przyszłości spodziewajcie się pełne recenzji.

6)Joanna naturia, szampon z miodem i cytryną- kupiony z myślą o przetestowaniu wpływu miodu i cytryny na rozjaśnienie włosów (co się nie udało, bo jednocześnie stosowałam indyjskie kosmetyki z efektem przyciemniającym) Włosy mają po nim mniej objętości niż po wersji z lnem i rumiankiem (ale nadal nie są przyklapnięte), ale za to są bardziej wygładzone i jeszcze milsze w dotyku.
Do tego mocno pachnie miodem (dla mnie plus, niektórym może to przeszkadzać) Zdecydowanie kupię ponownie. W przyszłości spodziewajcie się pełne recenzji.

7)Balea, szamon dodający objętości z lotosem. Faktycznie dodaje objętości, mamy po nim puszyste, odbite u nasady włosy. Włosy po nim są średnie (ani nie bardzo suche, ani nie nawilżone i wygładzone) ale od tego w końcu mamy odżywki ;) Zapach także na plus. Do stosowania dzień w dzień nie polecam- dobrze odmieniać sobie jakimiś bogatszymi szamponami, ale na wyjście gdzie chcemy ładnie wyglądać- jest idealny, kupię ponownie.

8)Alterra, szampon dodający objętości papaja&bambus. Włosy puszyste, miłe w dotyku, błyszczące. Dobry szampon, ale nie aż taki by padać przed nim na kolana ;) Dodatkowym plusem jest jego zapach- pachnie jak mocno owocowe, musujące cukierki, na pewno poprawi nastrój w deszczowy poranek, Kupię ponownie.



9) Cien, sól do kąpieli z miodem- baardzo żałuję, że kupiłam tylko 2 opakowania, najlepsza z gotowych mieszanek soli do kąpieli jaką miałam, niecierpliwie czekam aż pojawi się ponownie (o ile się pojawi), wtedy zrobię spory zapas. Kupię ponownie.

10) Uriage, woda termalna - dla mojej skóry do codziennego stosowania, przy wyłączeniu hydrolatów lub toników z alantoiną/mocznikiem za słaba. Za to świetnie sprawdza się do zwilżania skóry przed nakładaniem maseczek oraz zwilżania ich w trakcie (niezbędne przy glinkach) Do codziennego stosowania też jest dobry, ale jako dodatek, do stosowania np raz dziennie, a raz dziennie coś innego. Kupię ponownie.

11) Capitavit, balsam pielęgnacyjny do włosów - najlepsza ze znanych mi na chwilę obecną wcierek do skalpu, nie będę się rozpisywać, bo niedługo zaczynam następną kurację, a po niej spodziewajcie się recenzji. Kupię ponownie.


12. Isana Hair, odżywka, preparat intensywnie pielęgnujący ( z pantenolem i proteinami) - od jakiegoś czasu staram się używając odżywek mieszać nawilżającą z proteinową- tak dla równowagi, ponieważ ani nadmiar nawilżaczy ani protein nie jest na dłuższą metę dobry.
Tutaj mamy i proteiny i substancje nawilżające, czyli dobrą gotową odżywkę mającą wszystko co trzeba. Kupię ponownie.

13. Isana hair, odżywka liquid silk z jedwabiem- solo za słaba, zmieszana z nawilżającą - ok. Jednak i tak czegoś mi w niej brak, wolę bogatsze odżywki- Raczej nie kupię ponownie. 

14. Natur Vital, odżywka z szałwią- na plus naturalne ekstrakty, na minus słaba reszta składu, ani za bardzo nie nawilża ani nic podobnego, zużyłam dopiero po jej stuningowaniu- bez tego jest na moje włosy za słaba. Pierwszy produkt tej firmy, z którego nie jestem zadowolona. Nie kupię ponownie.

15.Balea- 2 minutowa maska z kokosem- maską to bym tego nie nazwała, za to idealna dla osób, które chcą w krótkim czasie mieć ładne włosy, są po niej miękkie i błyszczące. Dodatkowy plus za zapach. Kupię ponownie. (tylko z dm już została wycofana na rzecz nowej wersji, spotkacie jeszcze na allegro, gdzie i ja zrobiłam jej zapas)



16. Sensations, mascarilla capilar- kupiona na wakacjach, jako ciekawostkę podam fakt, że była wersja do włosów farbowanych, suszych i normalnych- każda o zupełnie identycznym składzie, taki mały chwyt marketingowy ;) W składzie ma m.in aloes (ulubieniem moich włosów), ekstrakt z papaji. Działa i w krótkim czasie, ale nałożona na długo daje jeszcze lepszy efekt. Włosy są miękkie, śliskie, bardzo miłe w dotyku. Kupię ponownie. (kiedyś tam  jak będzie okazja, na szczęście mam jeszcze opakowanie w zapasie, albo i dwa)

17.Biovax- intensywnie regenerująca maseczka, wersja z proteinami mlecznymi- jeśli chodzi o waxy to mój numer jeden, więcej w recenzji, która pojawi się niedługo. Kupię ponownie (a  w sumie już kupiłam parę dni temu :) )


18. Radox, żel pod prysznic waniliowy feel good fragrance- cieszę się, że ta marka od jakiegoś czasu dostępna jest w Polsce. Najładniejszy waniliowy żel pod prysznic jaki znam. Nie wysusza. Kupię ponownie.

19. Isana, olejek pod prysznic Mam mieszane uczucia- na pewno dobry do suchej skóry, ale z 2 strony mam wrażenie, że się nie domyłam (po prostu przyzwyczajenie do tradycyjnych żeli) I ten zapach- duży minus. Raczej nie kupię ponownie (a jak kupię dodam ładnych olejków)

20. Original Source, żel pod prysznic cytryna i drzewo herbaciane- mój ulubiony żel pod prysznic do porannego użytku- jego zapach pobudza. Dużym plusem jest to, że zapach jest efektem występowania w składzie naturalnych olejków, a nie sztucznych aromatów- mamy więc nie tylko poranne mycie ale i małą aromaterapię. Kupię ponownie.

21. Original Source, żel pod prysznic spearmint shower - pachnie jak guma do żucia orbit spearmint. Nie wiem czy kupię ponownie - ale tylko przez zapach, bo chociaż na początku podobał mi się, to niestety szybko się znudził.

22.Yves Rocher- oliwkowy żel pod prysznic. Jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic. W składzie m.in ekstrakt z oczaru wirgisjkiego, jest delikatny, nie wysusza skóry, nie napiszę też że nawilża- bo jest na skórze za krótko by mógł coś takiego robić, ale skóra jest po nim miła w dotyku. Uwielbiam jego zapach- kojarzy mi się ze spa w krajach południa. Zdecydowanie kupię ponownie. 


23. Bebauty, sól do kapięli rozgrzewająca o zapachu owoców cytrusowych- sól jak sól, plus za naturalne ekstrakty, ale mimo wszystko są lepsze i o zapachu, który bardziej mi się podoba. Nie kupię ponownie.

24. Efektima, dry skin cure, kuracja dla suchej skóry- minus za zapach, plus za działanie, świetnie nawilża, ratuje nawet mocno suchą skórę. Kiedyś postanowiłam zażyć kąpieli z olejkiem grejpfutowym, z czego moja skóra ewidentnie się nie cieszyła, ale balsam uratował mnie i moją skórę. Kupię ponownie.

25. Cien, sól do kąpieli stóp- całkiem dobra, chociaż wolę sole firmy on-line. Nie wiem czy kupię ponownie.

26. Balea, masło do ciała mango- masło mango bez mango ;) Za to mamy w składzie masło shea, kakaowe i różne ekstrakty, dobrze nawilża, nie ma problemów z rozsmarowaniem (o ile dobrze wytrze się skórę) Ma drobinki- dla jednym będzie to plusem, dla innych minusem. Z tego co wiem zostało wycofane, więc nie będę się rozwodzić czy kupię czy nie, ale gdyby było w ofercie rozważyłabym jego kupno.

27. L'orient - czarne mydło oliwkowe, wersją z różą damasceńską- uwielbiam ten produkt! Do tego ma bardzo przyjemny zapach. Pełna recenzja wkrótce. Kupię ponownie.

środa, 26 września 2012

Wrześniowe denka


Ostatnio miałam całkiem udane zużycia:
  • Krem Shape Up Dove. Nie zachwycił mnie. Pachnie jak zjełczały kosmetyk (od nowości miał taki zapach, więc to nie z powodu zepsucia). Całkiem nieźle nawilża, ale nie nie zauważyłam spektakularnego ujędrnienia i wygładzenia skóry. Plusem jest na pewno duża wydajność.
  • Peeling solny wyszczuplający Perfecta Spa. Słaby zdzierak, nie dla wielbicieli mocnego złuszczania. Nie spodobał mi się też jego cytrusowy zapach. Szczegółowa recenzja na blogu: KLIK.
  • Żel perfumowany Vanille Noir Yves Rocher. Ma cudowny, mocny, odurzający zapach wanilii, ale nie słodkoulepnej tylko takiej mrocznej, wieczorowej, "brudnej". Od tej woni można się uzależnić. Jako żel spisywał się świetnie  dobrze oczyszczał i nie wysuszał skóry. Tylko ma zbyt twardą butelkę no i ... cenę z kosmosu.
  • Olejek do kąpieli Tutti Frutti Farmony. W żadnym wypadku to nie olejek, tylko zwykły płyn do kąpieli. Słabo się pieni, nie wysusza skóry. Melonowy zapach niestety mnie nie zachwycił.


  • Peeling do stóp z pumeksem Yves Rocher. Mój ulubieniec od lat, sama już nie wiem ile zużyłam opakowań. Rewelacyjnie ściera i jest wydajny mimo małej pojemności.
  • Żel do stóp Foot Therapy z Biedronki. Przyjemny kosmetyk - tani, lekki, szybko się wchłania, odświeża na długo. Szkoda tylko, że mało wydajny.
  • Krem do rąk BeBeauty z Biedronki. Mój absolutny hicior za grosze. Używam go nie tylko do rąk. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy Soraya Piękne Ciało. Zakochałam się przede wszystkim w opakowaniu, ale zawartość także zasługuje na uwagę. Szczegóły na blogu: KLIK

  • Emulsja do włosów Gloria. Moja ulubiona, codzienna odżywka - wracam do niej jak bumerang. Sprawia, że włosy są miękkie, sypkie, błyszczące, nawilżone, lepiej się układają i pozostaja dłużej świeże.
  • Szampon 'Wymarzona Objetość' Timotei z serii Jericho Rose. Niczym szczególnym mnie nie zachwycił. Spodziewałam się lepszego działania po obiecującym składzie. Szczegóły na blogu: KLIK
  • Żel pod prysznic Bambus z miętą The Secret Soap Store. Bardzo fajny żel, ma mocno bambusowy, orzeźwiający zapach. Nie wysusza skóry, jest bardzo wydajny. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Hydrolat z kocanki z Biochemii Urody. Obok oczarowego to mój ulubiony hydrolat, bez którego nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji. Łagodzi podrażnienia, niweluje przebarwienia, nawilża, zapobiega pękaniu naczynek. Potwornie śmierdzi zepsutym mięsem, ale przywykłam już do tego zapachu.

wtorek, 4 września 2012

Sierpień u ThroughTheDay :))

Witajcie jak co miesiąc jestem z Wami.

Dziękuję za komentarze i wsparcie w denkowaniu bo w pewien sposób  dbacie mobilizacje:))

Na szczegółowe recenzje zapraszam na mój prywatny blog TUTAJ


Oto zdjęcie grupowe ekipy sierpniowej


W tym miesiącu wiele z produktów to moi ulubieńcy szczególnie:
  • krem do stóp
  • serum Nivea
  • maska John Frieda 
  • żel Palmolive 
  • balsam Vaseline 
nie zabrakło też BUBLI ... :)

Jesień zmobilizuje nas pewnie w denkowaniu balsamów, maseł i płynów do kąpieli ..
Już sie nie moge doczekać nowych denek.
Pozdrawiam i miłego zużywania :)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Lipiec u ThroughTheDay :)

Witajcie kochani :)

Lipcowe denko

 WŁOSY

 CIAŁO 


WYRZUTKI bye bye...






A NA SZCZEGÓŁOWY OPIS KAŻDEGO Z OSOBNA 
ZAPRASZAM WAS 


UDANEGO  DENKOWANIA W SIERPNIU
WSZYSTKIM ZMAGAJĄCYM SIĘ
:)

wtorek, 31 lipca 2012

Część zużyć z czerwca i lipca


  • Płyn micelarny Ziaja Ulga. Sprawdził się do twarzy, jednak do oczu niekoniecznie. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Mydło w płynie Original Source Mint & Tea Tree. Ma rewelacyjny, odświeżający zapach mięty, świetnie myje. Ponarzekać można tylko na cenę. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Szampon Jabłko Antonówka Barwy. Genialny oczyszczacz, zresztą jak wszystkie szampony tej firmy. Do tego pięknie, jabłuszkowo pachnie. Szczegóły na blogu: KLIK. 


 

  • Ujędrniające masło do ciała Be Beauty z Biedronki. Bardzo fajne masełko, dobrze nawilża, ma intensywny, odświeżający zapach. Szczegóły na blogu: KLIK.
  •  Krem na noc do cery problemowej Niszcz Pryszcz firmy Kosmetyki DLA. Moje największe odkrycie kosmetyczne tego roku. Dzięki niemu oraz wersji dziennej tego kremu wyleczyłam się z trądziku. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Płyn dwufazowy do demakijażu oczu Yves Rocher. Mój zdecydowany faworyt w demakijażu oczu. Zużyłam mnóstwo opakowań. Szczegóły na blogu: KLIK.



  • BB krem Intense Classic Balm Skin79. Absolutne odkrycie  makijażowe. Po erze minerałów, dzięki temu bb kremowi na pewno pozostanę przy bb. Szczegóły i swatche na blogu: KLIK.
  • Jedwab Biosilk. Nie byłam z niego zadowolona. Wysuszył mi końcówki. Kiedyś go lubiłam, a teraz mam wrażenieni, że jest bardziej rozwodniony i mniej wydajny.
  • Glinka różowa Argiletz. Jak wszystkie glinki sypkie trudna w używaniu, ale skuteczna. Trochę barwiła skórę na czerwono-ceglasto, ciężko było zmyć ten barwnik z twarzy. Znacznie delikatniejsza niż glinka zielona.

piątek, 13 lipca 2012

druga polowa czerwca

Zapraszam was na czesc druga denka z czerwca

znajdziecie ją tutaj

z tej części roczarowały mnie tylko dwa produkty mianowicie - antyperspiranty a dlaczego ??

Pozdrawiam :)

throughTheDaytroughTheLife

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Moje zużycia - CZERWIEC

Cześć dziewczyny !
Całe wieki mnie tu nie było. Wracam jednak do blogowego świata.Co prawda czerwiec jeszcze się nie skończył, ale chciałabym pokazać Wam moje zużycia, bo po pierwsze nie mam już gdzie trzymać pustych opakowań, a po drugie jestem w stu procentach pewna,że w czerwcu nic już nie zużyję.Myślę, że nie jest źle, bo wykończyłam aż 12 pełnowymiarowych produktów. Same zobaczcie 


TADAM !


1.Soraya, Antyperspirant - jestem pozytywnie zaskoczona, bo jak na "kulkę" dobrze się spisywał, dość szybko schnął i eliminował brzydki zapach. Ogólnie nie lubię tego typu antyperspirantów, ale z tym się polubiliśmy.
2.Garnier, Antyperspirant - to już moje kolejne opakowanie, miałam kilka wersji, ale do tej zawsze chętnie wracam


3. Ziaja, Demakijaż uniwersalny - wiem, że istnieje wiele niepochlebnych opinii na temat tego płynu, ja jednak nie narzekam. Nie lubię mleczek do demakijażu, bo mam wrażenie,że mnie zapychają. Teraz w moim zbiorze wyląduje napewno dwufaza z Bielendy.
4.Avon, SSS - zmiękczający krem do rąk. To moje 2 opakowanie, wykradłam mamie z zapasów.Cudów nie działa, ale uwielbiam go za zapach i szybkie wchłanianie


5.Orginal Source Mint&Tea Tree - bardzo lubię żele OS, ale ten wyjątkowo nie przypadł mi do gustu.Pachniał jak dla mnie płynem do mycia naczyń "Ludwik". Zużyłam go razem z TŻtem.
6.Bielenda, Tonik matujący Ogórek&Limonka - to też już 2 moje zużyte opakowanie, obecnie zdradziłam go dla toniku z Nivea.


7.Avon Naturals, Miód&Mleko, żel do mycia twarzy - kupiłam go w zestawie razem z kremem do twarzy i ubóstwianym przezemnie "miodzikiem". Nic złego mi nie zrobił, ale też nie zachwycił. Nie lubię jednak "słodkich" produktów do twarzy.

8.Avon Senses, balsam do ciała w sprayu - fajny gadżet na lato, nie kupię go jednak ponownie


9.BeBeauty, peeling do ciała - zapach po jakimś czasie bardzo zaczął mnie męczyć, zużyłam go "na chama", nie kupię ponownie, bo lubię typowe zdzieraki.

10.Synergen, puder matujący - tego pana chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Cieszę się bardzo,że zużyłam coś z kolorówki.


11.Biały Jeleń, płyn do higieny intymnej - i znów to nie pierwsze zużyte opakowanie.Bardzo mi przypasował, dodatkowo na plus to, że ma pompkę.Fajny produkt za niską cenę.


12.Avon Care, nawilżajacy balsam do ciała - całkiem wydajny, zapach bardzo długo utrzymywał się na ciele, nie robił z moją skórą nic specjalnego, rzeczywiście lekko nawilżał, ale nie na długo. Sądzę, że kupię na promocji jakiś inny wariant zapachowy.

Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej na temat któregoś z produktów, to śmiało pytajcie w komentarzu.Zapraszam serdecznie na mojego bloga:
Pozdrawiam, hoe


sobota, 16 czerwca 2012

denko majowe z hakiem czerwcowym

Witajcie Kochani
mała wzmianka blog nie jest moim dziełem ja tu tylko postuje ale chcialam podziekowac za wszystkie komentarze i zapraszam was tez na moj prywatny blog http://throughthedaythroughthelife.blogspot.co.uk/

w zwiazku z urlopem i wyjazdem do Polski musze połaczyc denko z maja z kawałkiem czerwca

Oto denkowcy :


z całej grupy wyłoniłam faworytów i są to produkty które zdecydownie musza ponownie pojawic sie w mioch zasobach kosmetycznych bo sa ulubiencami denka czyli w rolach głównych :

  •  foaming gel Rituals Yogi Flow- Indian Rose & Sweet Almond – kwiatowo slodki  jak na razie najgorszy zapach z tych ktore mialam okazje wyprobowac... ale sam żel jest nadal fantasyczny 
    • kolejny hit bez którego ani rusz czyli .. Johnson's baby softwash z 1/3 mleczka nawilzajacego - kremowy i niesamowicie wydajny a co najwazniejsze swiatnie pielegnuje skóre

     
     
     
    • Garnier mineral deo 48 hr silky - bezkonkurencyjny faworyt
    • krem do rąk Johnson's nawilżający-jeden z lepszych kremów do rąk jakie przetestowałam, szybko się wchłania i nei pozostawia tłustej wartswy i o dziwo utrzymuje sie na dłoniach delikatną warstewką ochronna , no super :)
    Nie wiem czy wy tez tak macie ale mi pocą sie dlonie a  krem, ktory sie nie wchłania po nałożeniu jest dla mnie koszmarem i konczy sie tak ze wole go nie używać niż zużywać...
     
     
     
    •  J&J blackhead clearing daily scrub - jak obiecałam do garnierów juz nie wróce ale dałam szanse jeszcze tym produktom i jestem zachwycona i zaskoczona bo wydawło mi sie produkt bedzie mało wydajny ze wzgledu na postac bardziej pianki niz zelu ale nie nie :) spisał sie i zmniejszył troche ilosc zaskórników
    • John Frieda Frizz Ease maska do włosów intesywnie regenerująca z olejkiem avocado - odkrycie maja, fantastyczna maska włosy miekkie sypkie i bez puszenia oto efekt w skócie :)














    • DKNY delicoius night - jest to moje drugie opakowanie tej perfumy i dostałam wiele komplementów co do tego zapachu, ja ją uwielbiam i nie czuje na sobie w ogole wiec moze o to chodzi ze jest to moj zapach, jest to zapach ciezki powiedzialabym ze raczej na wieczor ale uwielbiam go szczególnie porą jesienna i zimowa kiedy wtulam sie w szalik lub chuste to otula mnie ciepłem :) zapach niesamowiecie trwały 
      Ostanio odkryłam cos podobnego i juz wiem ze jest to moj nowy zapach za ktorym oszalałam to 
      YSL Elle -probka po lewej była ze spryskiwaczem o wiele lepiej uzywa sie tego rodzaju probek.

      Dodatowo w zużyciach pojawiły sie powtórki z poprzednich denek czyli ogolnie wszystkie produkty ok ale bez szału, wrócilabym ale niekoniecznie : 

    • Odżywka timotei fresh & strong do włosów normalnych bez parabenów - opis denka
    • Satin Care Zel do golenia aloesowy do skóry wrażliwej
    • Rimmel Stay Matte - puder matujacy
     Ponadto zużyłam:

    • Oczyszcające Paski na nos Montagne Jeunesse - plastry z węglem ale wyciagają mnóstwo wągrów no tylko na mnie nie działaja bo ja jestem ewenementem ;p ale testowałam na mężu i wiem ze działa
    • Chusteczki oczyszczające Simple spot less skin quick fix – z cynkiem i rumiankiem jako czynnikami zwalczającymi pryszcze i Fitosfingozyna - czynnik antybakteryjny ogolnie chusteczki rewelacja ale dostepny tylko w UK, pomagały goić wypryski i dobrze oczyszczały wrecz dezynfekowały skóre
    • Maska nawilżająca z ziajii z glinka zielona - te maski są niesamowite ale to tez wiecie :)

    W tym projekcie jest jeszce jeden produkt ktory zuzywałam miesiacami i juz do niego nie powróce poniewaz obciążał mi włosy strasznie wiec nei jest wart ponownego kupna mimo ze wydajnosc ma niezła a mianowicie:
    • Odzywka w sprayu Loreal full restore  do włosów słabych i bez życia - no i odżywka tez słaba 
    To by było na tyle i uzadnych zużyc wam życze w tych letnich miesiacach i rozsadnych zakupów :))
    Pozdrawiam serdecznie