- Płyn micelarny Ziaja Ulga. Sprawdził się do twarzy, jednak do oczu niekoniecznie. Szczegóły na blogu: KLIK.
- Mydło w płynie Original Source Mint & Tea Tree. Ma rewelacyjny, odświeżający zapach mięty, świetnie myje. Ponarzekać można tylko na cenę. Szczegóły na blogu: KLIK.
- Szampon Jabłko Antonówka Barwy. Genialny oczyszczacz, zresztą jak wszystkie szampony tej firmy. Do tego pięknie, jabłuszkowo pachnie. Szczegóły na blogu: KLIK.
- Ujędrniające masło do ciała Be Beauty z Biedronki. Bardzo fajne masełko, dobrze nawilża, ma intensywny, odświeżający zapach. Szczegóły na blogu: KLIK.
- Krem na noc do cery problemowej Niszcz Pryszcz firmy Kosmetyki DLA. Moje największe odkrycie kosmetyczne tego roku. Dzięki niemu oraz wersji dziennej tego kremu wyleczyłam się z trądziku. Szczegóły na blogu: KLIK.
- Płyn dwufazowy do demakijażu oczu Yves Rocher. Mój zdecydowany faworyt w demakijażu oczu. Zużyłam mnóstwo opakowań. Szczegóły na blogu: KLIK.
- BB krem Intense Classic Balm Skin79. Absolutne odkrycie makijażowe. Po erze minerałów, dzięki temu bb kremowi na pewno pozostanę przy bb. Szczegóły i swatche na blogu: KLIK.
- Jedwab Biosilk. Nie byłam z niego zadowolona. Wysuszył mi końcówki. Kiedyś go lubiłam, a teraz mam wrażenieni, że jest bardziej rozwodniony i mniej wydajny.
- Glinka różowa Argiletz. Jak wszystkie glinki sypkie trudna w używaniu, ale skuteczna. Trochę barwiła skórę na czerwono-ceglasto, ciężko było zmyć ten barwnik z twarzy. Znacznie delikatniejsza niż glinka zielona.