poniedziałek, 30 sierpnia 2010

I jeszcze coś na koniec sierpnia (14-17)


Wczorajszo-dzisiejsze zużycia :D
* żel pod prysznic z oliwką z mango - Lirene - bardzo fajny i na pewno skuszę się na pozostałe wersje :)

* hydrolat migdałowy - BU

* cytrusowy glicerynowy krem do rąk - Avon - dobrze spełnia swoją funkcję, pachnie bardzo delikatnie

* antyperspirant w kulce Lagoon - Avon - lubię kulki z Avonu :) Co prawda nie chronią w 100% i trzeba chwilę odczekać z ubieraniem się bo są poczatkowo klejące, ale zapobiegają nieprzyjemnemu zapachowi  

niedziela, 29 sierpnia 2010

Kolejne Avonowe zużycia


Tym razem do notki załapały się:


1. Żel do mycia twarzy Avon Planet SPA Biała Herbata - świetnie radził sobie nawet z trwałym podkładem i po jego użyciu miałam uczucie rzeczywiście odświeżonej skóry.


2. Krem do rąk Avon z gliceryną - jestem mu wierna od bardzo długiego czasu. Tu akurat w opakowaniu bodajże wiosennym w urocze różyczki. Używam równolegle 3 tubek kremu, które mam porozstawiane w łazience, pokoju oraz w torebce. Nie rozstaję się z nim więc praktycznie nigdy ;)




wtorek, 24 sierpnia 2010

Kolejne zużycia :D (11-13)


O kolejne buteleczki mniej :D

* balsam orchidea - Eveline - do niezbyt częstego używania jak najbardziej ok, ale gdy smarowałam się nim przez 3-4 dni pod rząd, to skóra zaczynała swędzieć i była szorstka w dotyku :(

* żel pomarańczowy - Ziaja - z ulgą go skończyłam. Zapach o wiele przyjemniejszy niż peelingu do ciała z tej serii, ale miałam wrażenie, że myję się farbą.

* żel oliwkowy - Ziaja - bardzo go lubię, to moja 2 czy 3 buteleczka :) Nie wysusza, nie napina, idealny do mycia nim twarzy rano,  

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Zużycia sierpniowe...

...nie wszystkie oczywiście ;) Akurat trzech ostatnich zrobiłam foty.
- Avon, Senses, Żel pod prysznic Aloha - rewelacyjny zapach! Mam nadzieję, że jeśli nawet jest sezonowy, to pojawi się za rok w lecie.
 

- Lirene Dermoprogram, Body Anticellulite Program, Peeling-masaż myjący antycellulitowy - jako peeling sprawuje się bardzo dobrze, super wygładza i ślicznie pachnie. Jednak dla wrażliwej skóry jest za "mocny". Nie oceniam działania antycellulitowego, bo na szczęście nie mam z tym problemu.
 

- Bielenda, Awokado, Łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - zużyłam już chyba trzy opakowania. Mój KWC! Naprawdę jest łagodny, nie podrażnia oczu, nie trzeba trzeć, zmywa makijaż bardzo dokładnie. Małym minusikiem jest dla mnie to, że pozostawia delikatną tłustą warstwę, mimo że producent obiecuje, że tak nie będzie. Ale po demakijażu i tak myję całą buźkę żelem, więc jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza :)

niedziela, 22 sierpnia 2010

Zużycia okołoślubne

Ze względu na ostatnie wydarzenie nie miałam zupełnie głowy do zużywania kosmetyków, a jednak co nieco się pokończyło:
  • Dezodorant Bambusowy Yves Rocher. Niestety to już ostatni z moich zapasów. Zupełnie nie rozumiem jak mogli go wycofać, żaden inny zapach z tej serii mi go nie zastąpi. Będę za nim bardzo tęsknić.
  • Szampon Farmony Saponics z pokrzywą i mydlnicą lekarską. Bardzo przyjemny, delikatny, ma mało chemii i ekstrakty ziołowe wysoko w składzie. Szkoda, że taki rzadki i słabo się pieni, ale to pewnie ze względu na naturalny skład.
  • Płyn micelarny Ziai z serii Jaśminowej. Sprawdził się lepiej niż sopocki - nie podrażnił oczu, dobrze zmywał makijaż i odświeżał twarz. Naprawdę porządny micel jak na takie pieniądze.
  • Żel pod prysznic Luksja Rituals Thai Fusion. Rewelacyjny zapach! Przypomina mi kwitnącą wiśnię ... Szkoda, że rzadki i mało wydajny.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Sierpniowe zużycia "pyszczkowe"


Przez ostatnie problemy z cerą kosmetyki do twarzy zużywam bardzo powoli. Dość powiedzieć, że aktualnie po każdym myciu buzi smaruję ją 3 różnymi specyfikami ;) : co innego na wysypy, co innego pod oczy i na skrzydełka nosa (naczynka) i co innego na czoło i część policzków...

Aktualnie skończyły się:

* próbka Effaclaru Duo - z pakietu gratisów od La Roche-Posay. Cieszę się, że trafiłam na ten krem, bo doświadczyłam poprawy w miejscach dotkniętych wypryskami. Skusiłam się nawet na pełnowymiarowe opakowanie.

* miniaturka micela - dosyć przyjemny, pełnowymiarowe opakowanie dostałam gratis przy zakupie Effaclaru i zamierzam je sobie zostawić.

* krem na dzień Avon Liiv Botanicals 50ml - bardzo przyjemny, lekki, nie zapychający kremik. Posiada filtr SPF 20. To już moje drugie z rzędu opakowanie, ponieważ było kiedyś dostępne w wersji wymiennych wkładów za niewielkie pieniądze, których zrobiłam sobie zapas. W końcówce jednak zaczął podrażniać mnie w obszarach dotkniętych naczynkami. Może zbyt długo go stosowałam i pora na zmianę (a w zapasach mam jeszcze 1 wkład).

wtorek, 10 sierpnia 2010

sierpniowe zużycie i mały bonus:)

Moje jedno z większych sierpniowych zużyć (zaraz koło perceive avonu -no ale nie mam foty buteleczki) to kremik nivea soft w nowej wersji 200ml. Dostałam go w marcu od męża...Bardzo przyjemny -szczególnie zachwycił mnie zapach..Na tyle mi się spodobał że kupiłam 100ml by dalej go poużywać.













I malutki bonusik- Moje niedawne odkrycie "puder prasowany Cantare":) Kupiony w lipcu i używany od miesiąca...cena 5zł w sklepach typu "wszystko po...." . Zapach babciny ale dobrze matuje, dobrze ujednolica cerę i nikną pod nim rozszerzone pory i inne niedoskonałości ;-)
Jest już spory prześwit a reszta mocno płaska więc niedługo się skończy..No ale już się chwalę bo dla mnie takie zużycie w pudrze to duże osiągnięcie.

Pierwsze sierpniowe zużycia Kamili :) (7-10)


W końcu mogę się czymś pochwalić :)

W ciągu kilku dni sierpnia wykończyłam:
* hydrolat geraniowy z Mazideł - podobał mi się
* szampon z olejkami Shauma - całkiem fajny
* krem do ciała Ultra Rich Oriflame - to moje drugie pudełko, miałam wrażenie, że poprzednie było bardziej gęste (?) Tym sposobem mam o kolejne smarowidło mniej - obecna liczba: 9 :)
* serum z kwasami (nazwa oryginalna: peeling odżywczy na noc) Avon - bardzo fajny kosmetyk :) Bardzo wydajny i nie do codziennego używania, więc przez te kika dni używałam go juz po terminie ;) Świetny do twarzy i do stóp.

środa, 4 sierpnia 2010

Zużycia z przełomu lipca i sierpnia

Na przełomie lipca i sierpnia udało mi się zużyć kilka rzeczy, ale dopiero teraz mam chwilę, żeby się tu nimi pochwalić.
  • Tusz Avon SuperShock - zawsze był moim nr 1, dopóki nie kupiłam edycji limitowanej - była tragiczna. Teraz boję się kupić normalną wersję, ale na szczęście znalazłam inne świetne tusze, które podstawowego SuperShocka dzielnie zastąpiły.
  • Szampon Joanna Naturia z Miętą i Wrzosem - uwieeelbiam szampony z tej serii, a ten zapach baaardzo przypadł mi do gustu, bardzo orzeźwiający. Od szampony wymagam tyle tylko, żeby ładnie pachniał, dobrze mył i nie niszczył włosów.
  • Miniaturka pasty Colgate - ot, pasta ;) Te miniaturki świetnie sprawdzają się na wyjazdy.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Tołpa dla Biedronki x2


Tak się złożyło, ze dziś wieczorem wykończyłam dwa kosmetyki Tołpy produkowane dla Biedronki: aktywne serum antycellulitowe Body Designer i krem do stóp i paznokci cytryna & imbir & pomarańcza Foot Therapy.
Serum antycellulitowe używałam z przyjemnością. Dobrze nawilża, trochę ujędrnia skórę (chociaż bez szału), pachnie mentolowo i bardzo przyjemnie chłodzi. Szybko znika z opakowania, ale i kosztuje niewiele, więc nie ma co narzekać. Ze względu na zapach i chłodzenie przypomina mi serum antycellulitowe Eveline.
O kremie można powiedzieć, że spełnia swoją rolę, bo stopy po użyciu są nawilżone, a regularne stosowanie poprawia ich kondycję. Niestety zapach jest dla mnie zupełnie nie do przyjęcia. Połączenie cytryny, imbiru i pomarańczy zachęciło mnie do kupienia tego kremu, tymczasem kosmetyk pachnie jak cytrusowy odświeżacz do toalet. Co gorsza, zapach ten jest bardzo intensywny, momentalnie roznosi się po całym pomieszczeniu i przyprawia o ból głowy i wymioty domowników. Niestety na stopach także utrzymuje się długo ...

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Sierpień rozpoczęty przytupem ;)


Jeszcze mi się nie zdarzyło wcześniej, bym pierwszego dnia nowego miesiąca miała aż dwa zużycia.
Sierpień pod tym względem miło mnie zaskoczył, a dokładniej to widok denka w:

  • wodzie toaletowej Avon Wish of Luck 50ml (Nie wiem, czy to tylko na mnie, czy tak ogólnie, ale straszliwie nietrwała :(. Już po godzinie-dwóch w ogóle nie czułam zapachu na skórze. Dla porównania psiknęłam się także avońską toaletówką Jet Femme Holiday i pachnę wciąż wyraźnie po 10 godzinach.)
  • żelu pod prysznic z peelingiem Planet SPA Japońska sake i ryż (Dość przyjemny w użytkowaniu, choć jako ścierak zdecydowanie fajniejszy jest scrub z brązowym cukrem.)
Jak można zauważyć, wiele moich zużyć to kosmetyki Avonu. Taki już los konsultantki ;).

Pozostawione opakowania z lipca + dwie saszetki


Zużyłam dużo kosmetyków w lipcu, ale opakowania lądowały w koszu przez moją nieświadomość istnienia tego bloga. Zostawiłam tylko dwa: po odżywczym żelu hialuronowym z Biochemii Urody i pudrze sypkim Jadwigi.
Żel hialuronowy miałam pierwszy raz i jestem z niego bardzo zadowolona. Rewelacyjnie nawilża, wygładza, a nawet działa jak baza pod makijaż przedłużając jego trwałość. Nie zdarzyło się żeby mnie zapchał albo podrażnił skórę. Używałam żelu codziennie rano często mieszając z serum odbudowującym - polecam właśnie ten duet. Jak pozbędę się zapasu kremów na dzień na pewno wrócę do tego żelu.
Puder Jadwigi to mój ulubiony. Ma świetny skład (kaolin, zinc oxide, montmorillonite), nie zapycha mojej tłustej cery ani nie wysusza, matuje na wiele godzin. Jest idealny jako primer pod minerały - żaden inny nie sprawdził się tak dobrze. Kolor w opakowaniu ma ziemisty, ale na twarzy wygląda transparentnie, idealnie się wtapia. Mógłby być trochę lepiej zmielony. Ma aż 30 gram w opakowaniu, używałam go przeszło rok czasu!
Zestaw do pięlęgnacyjnego pedicure kupiłam specjalnie na wyjazd do Łeby. To świetny pomysł, bo nie trzeba ze sobą targać peelingu i kremu do stóp. Peeling jest ostry, ma dużo drobinek i ściera całkiem porządnie. Maskę bym maską nie nazwała, a raczej kremem - po prostu nawilża bez żadnych regeneracji, ani tym podobnych cudów. Ekstra pachnie gumą balonową!
Saszetka Waxa starczyła mi na jedno użycie. Zawiera piękne świetliste drobinki, które nawet po spłukaniu maski dodają włosom blasku. Poza tym ma wszystkie zalety innych Waxów: genialnie nawilża i zmiękcza włosy, ułatwia rozczesywanie, sprawia że są lekkie, sypkie i dłużej pozostają świeże.