poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Pozostawione opakowania z lipca + dwie saszetki


Zużyłam dużo kosmetyków w lipcu, ale opakowania lądowały w koszu przez moją nieświadomość istnienia tego bloga. Zostawiłam tylko dwa: po odżywczym żelu hialuronowym z Biochemii Urody i pudrze sypkim Jadwigi.
Żel hialuronowy miałam pierwszy raz i jestem z niego bardzo zadowolona. Rewelacyjnie nawilża, wygładza, a nawet działa jak baza pod makijaż przedłużając jego trwałość. Nie zdarzyło się żeby mnie zapchał albo podrażnił skórę. Używałam żelu codziennie rano często mieszając z serum odbudowującym - polecam właśnie ten duet. Jak pozbędę się zapasu kremów na dzień na pewno wrócę do tego żelu.
Puder Jadwigi to mój ulubiony. Ma świetny skład (kaolin, zinc oxide, montmorillonite), nie zapycha mojej tłustej cery ani nie wysusza, matuje na wiele godzin. Jest idealny jako primer pod minerały - żaden inny nie sprawdził się tak dobrze. Kolor w opakowaniu ma ziemisty, ale na twarzy wygląda transparentnie, idealnie się wtapia. Mógłby być trochę lepiej zmielony. Ma aż 30 gram w opakowaniu, używałam go przeszło rok czasu!
Zestaw do pięlęgnacyjnego pedicure kupiłam specjalnie na wyjazd do Łeby. To świetny pomysł, bo nie trzeba ze sobą targać peelingu i kremu do stóp. Peeling jest ostry, ma dużo drobinek i ściera całkiem porządnie. Maskę bym maską nie nazwała, a raczej kremem - po prostu nawilża bez żadnych regeneracji, ani tym podobnych cudów. Ekstra pachnie gumą balonową!
Saszetka Waxa starczyła mi na jedno użycie. Zawiera piękne świetliste drobinki, które nawet po spłukaniu maski dodają włosom blasku. Poza tym ma wszystkie zalety innych Waxów: genialnie nawilża i zmiękcza włosy, ułatwia rozczesywanie, sprawia że są lekkie, sypkie i dłużej pozostają świeże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz