czwartek, 26 maja 2011

W maju nie ma szału :)

Maj się kończy, a zużyć niestety niewiele. Może w czerwcu będzie lepiej.
  • Dwufazowy płyn do demakijażu Nivea. Naprawdę dobrze zmywa makijaż oczu: cienie, tusz (także wodoodporny), kredkę. Nic się nie rozmazuje tylko usuwa na płatek, choć nie zawsze idealnie i do końca. Nie podrażnia oczu, nie wysusza powiek, zostawia przyjemną, tłustawą warstwę. Cena nie jest nadzwyczaj wygórowana, ale znam tańsze płyny, które działąją podobnie do Nivei, ale ta jest bardziej wydajna.
  • Mydło w płynie do rąk 'Dzika róża i chaber' Polleny-Ewy. Nie natknęłam się nigdy na żaden bubel Polleny-Ewy, a to mydełko jest wręcz mistrzowskie. Nie wysusza skóry dłoni, a nawet powiedziałabym że pielęgnuje. Ma boski zapach! Bardziej wyczuwalna jest róża, jak z różanych konfitur. Kolorek też bardzo przyjemny, taki mleczno-różowy. Duży plus także za wersję tańszą, bez dozownika (tzw. uzupełniacz).
  • Maska-sauna do twarzy Boots Botanics. Poza tym, że przyjemnie grzeje przy nakładaniu to niewiele z niej dobrego. Nie oczyszcza jakoś szczególnie, słabo matuje - naprawdę nic specjalnego.
  • Olej ze słodkich migdałów z Naturalnego Piękna. Bardzo uniwersalny nawilżacz. Dodawałam go do balsamu albo kremu do twarzy, czasami używałam do demakijażu oczu (genialnie usuwa tusz!). Nie zdążyłam go dobrze poznać, bo szybko się skończył - miałam tylko 10 ml.
  • Krem do mycia twarzy Sebo Specific z Yves Rocher. Idealnie oczyszcza skórę, świetnie złuszcza naskórek, perfekcyjnie matuje - przez cały dzień skóra się nie błyszczy! Atutem jest też ziołowy zapach. Używałam go sporadycznie, na codzień mógłby być zbyt silny.

Nareszcie kolejne zużycia kolorówkowe! Tym razem korektor do brwi i dwa błyszczyki.
  • Korektor do brwi Glamour Fashion z Delii. Jest rewelacyjny! Dyscyplinuje, układa i utrwala brwi aż do demakijażu. Lekko przyciemnia (właśnie o to mi chodziło!) i pięknie nabłyszcza. Żadnym cieniem do brwi ani kredką nie udało mi się wcześniej uzyskać tak naturalnego i trwałego makijażu. Szkoda, że nie mogę go dostać nigdzie poza allegro.
  • Błyszczyk Diamond Treatment 12 HR Sally Hansen. Ma piękny kolor - przezroczysty z holograficznym połyskiem różu i delikatnymi, złotymi drobinkami. Usta pomalowane tym błyszczykiem wyglądały naprawdę kusząco. Jest klejący (to lubię), bardzo mocno trzyma się ust, nawet po jedzeniu. Niestety jest drogi jak na błyszczyk i ma bandycką pojemność, tylko 2,6 ml!
  • Błyszczyk z limitowanki Porcelain Rose My Secret. Kupiłam błyszczyk nr 3, o kolorze zbliżonym do koloru ust, lekko beżowym. Jest rzadki, znika praktycznie zaraz po nałożeniu, trzeba by się nim mazać co 5 minut. Daje efekt lekkiego nabłyszczenia, całkiem sympatyczny, ale nie ma to znaczenia, bo zaraz i tak kolor znika. Ma rewelacyjny zapach i smak coca coli, który jest jedynym plusem tego mazidełka.

środa, 25 maja 2011

Maj, bye bye

Majowe denka nie są imponujące, raczej składają się z podstawowych rzeczy:

  •  Żel Gillette: lubię, używam, cenię za wydajność.

  •  Tonik Lirene do cery naczynkowej. Recenzja tutaj. Skromny i niepozorny, ale jeden z ulubionych.
 
  •  Galenic krem do rąk z olejem arganowym – miniaturka. Kupiłam zestaw miniatur bo chciałam wypróbować inne kosmetyki Galenic, a krem stanowił tylko dodatek, na którym mi szczególnie nie zależało. Okazał się najbardziej udanym kosmetykiem spośród 5 miniatur. Nie jestem jednak pewna tego, czy wart jest swojej normalnej ceny (50 zł za pełnowymiarowe opakowanie). Doskonale radził sobie jednak z dłoniami regularnie traktowanymi płynem do dezynfekcji.
  •  Barwa – szampon pokrzywowy. Prosty, przyjazny skład i brak silikonów. Nieźle oczyszcza, plącze włosy (w końcu bez silikonów), zapach średni. Śmiesznie tani, ale do włosów przetłuszczających mam innego ulubieńca. Bez odżywki moje gęste, ale cienkie kręcone włosy przechodzą po nim katusze.
  • Lactacyd – podstawa higieny dla wrażliwych.
 
  • Próbki: 3 kroki Clinique. Nie mogę przekonać się do tej serii. Krem nawilżający Yves Rocher, całkiem przyjemny, gęsty. Podkład Clinique dla cery tłustej. Bez rewelacji. Mimo świecenia skóry wolę podkłady nawilżające. Yves Rocher na tłuszczyk. Zużyłam, bo miałam. Co można powiedzieć po jednym użyciu? Jedynie to, że niespecjalnie odpowiada mi kolor, zapach i konsystencja ;)

niedziela, 1 maja 2011

Zużycia na koniec kwietnia.

Cześć, dziś chce wam pokazać parę zużyć kosmetycznych. Jest ich nie wiele.

1) Avon Naturals, Balsam do ciała ' karmelizowane jabłko i orzechy '

Nie zauważyłam żadnych efektów pielęgnacyjnych podczas i po używaniu tego
kosmetyku. Balsam ładnie pachnie, przypomina mi święta Bożego Narodzenia.
Co do wydajności to zużyłam ten balsam z przerwami 2-4 dniowymi w ciągu 2-3 miesięcy.
Konsystencja jest taka lekko lejąca, łatwo się rozmasowuje na ciele, wchłania się
ok. 1 minuty w moim przypadku. Po użyciu tego balsamu skóra jest miła i przyjemna w 
dotyku. 
200ml / w promocji za 9,90 

Moja ocena : 7/10


2) Adidas, Natural Vitality - Woda toaletowa.


Każdy chyba zna perfumy Adidasa. Moim ulubionym jest fioletowy,
ale mam jeszcze ochotę wypróbować ten nowy ' Happy Game' . Jeżeli 
któraś z was go ma to napiszcie komentarz czy warto go kupić :)
Perfumy te są trwałe, ja psikając się o godzinie 7.30, czuje je przez cały
dzień w szkole a nawet wieczorem ok. 19-20. Zapach Natural Vitality jest zapachem
świeżym, lekkim i  nieduszącym.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: pomarańcza, jabłko, liść pomidora, liczi
nuta serca: magnolia, arbuz, kwiat lotosu, kwiat osmantusa
nuta bazy: drzewo sandałowe, cyprysik hinoki

50 ml/25-35 zł (zależy od drogerii)

Moja ocena : 10/10


3) Joanna, Naturia , peeling myjący. 
Chyba nie muszę się rozpisywać na temat tego peelingu do
ciała, bo jest on wszystkim doskonale znany. Jest tani, ma 
przecudowny zapach, fajnie nam peelinguje ciało. Ma dużo
wariantów zapachowych - pomarańczowy, kiwi, żurawina, czarna
pożeczka, truskawka, gruszka...

Cena - 5 zł ( 3 zł na promocjI)

Moja ocena - 10/10!!



4) Isana, pomadka do ust wiśniowa 

Nie, nie, nie!! Zainspirowała mnie cena, bo niektóre tanie rzeczy naprawde
mogą być dobre, Na tym się zawiodłam. Zapach jest wiśniowy, ale bardzo
chemiczny, sztuczny. Pomadka na pierwszy rzut oka jest ok, ale na ustach
jest ona strasznie wodnista i znika już po 2 minutach..

Cena - 5 zł.

Moja ocena - 2/10
5) Próbka kremu Ziaja 30+


Napewno nie mam 30+ , brakuje mi jeszcze 14 lat, ale zużyłam
tą próbkę. I jeżeli bym miała to 30+ nie skusiłabym się. Krem się 
bardzo dlugo wchłania, krem się jakoś lepił na twarzy.
Moja ocena - 1,5/10
6) Colgate, MaxWhite.
Całkiem fajna pasta. Ma nam zapewnić po tygodniu stosowania o jeden
stopień bielsze ząbki. Jest to moja 2 tubka i moge powiedzieć że
lekką zmianę widzę. Pasta nie piecze.  Starczyła mi na 2-3 tygodnie.

75 ml / 10 zł

Moja ocena - 8/10


Sylwie36 :*