środa, 21 lipca 2010

Piękny słoik po masełku? No problem!



Z tego zużycia cieszę się podwójnie - jeden kosmetyk mniej, za to zyskałam śliczny pojemniczek na drobiazgi. To masełko z Avonu z mojej ulubionej serii Planet Spa, Minerały Morza Martwego. Spodobało mi się tak bardzo, że na pewno do niego wrócę (już jedno czeka w zapasach, miałam okazję kupić za grosze...). Tyle o masełku, nie chcę kusić do zakupu ;)
Ostrzegam, że z powodu mojego wyjazdu na blogu mogą być małe zaległości, np. w liście zużywaczek. Proszę, dodawajcie etykiety: swój nick i rodzaj kosmetyku. Mam nadzieję, że po powrocie zastanę mnóstwo nowych postów z Waszymi zużyciami :)

5 komentarzy:

  1. Dla mnie niestety okazało się za słabe :( Tym bardziej z radością je zużyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie, świetne to pudełko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego masełka nie miałam, ale podobne opakowania można uzyskać zużywając masełka Cien z Lidla (mają co prawda większą pojemność - 400ml). Same masełka są bardzo dobre, niestety dostępne sezonowo :(.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak zachwalasz to masełko że mam ochotę je spróbować...zaraz po bielendzie awokado :D ale to dopiero jesienią :D słoiczek naprawdę śliczny! Gani u mnie w Lidlu ani razu jeszcze nie widziałam tych maseł Cien, mimo iż chodziłam wtedy kiedy je kupowałaś ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Shpileczko, najwyraźniej w Twoim Lidlu wykupili dość szybko :(. U mnie zapach mango stał jeszcze 2 tygodnie po premierze, pozostałe zniknęły w pierwszych dniach nowej gazetki. Odwiedzam ten sklep regularnie i gdy wypatrzę coś ciekawego, to lecę pierwszego dnia rano na polowanie, żeby dla mnie wystarczyło :/

    OdpowiedzUsuń