sobota, 20 listopada 2010

Kiepski listopad :/

Kiepsko, kiepsko ... Juz prawie koniec listopada, a tu marnych 5 zużyć :/ No ale że zużywanie na siłę jest bez sensu i mija się z celem, pozostaje mi mieć nadzieję, że w grudniu wszystkie te obecne oporne końcówki się skończą.
Nie lubię, jak kosmetyki kończą się tak pojedynczo jak w listopadzie ...


* antyperspirant w kulce - Avon Tropics - polubiłam je dzięki Hexxanie :) Skusiłam się kiedyś na 1 na próbę i teraz stale są u mnie obecne. Może nie chronią jakoś spektakularnie, bo jednak wilgoć czuć, ale nie czuć przynajmniej smrodku potu ;) Nie bielą ubrań, trochę dłucho przysychają. Przy okazji przestrzegę przed kulką Naturals ogórek + melon. Niestety jest gorsza od Senses - czuć "zapach" potu :(  Tak jak po Senses czuję wilgoć i to w nawet większym stpniu + mokre plamy na sweterekach czy bluzkach gwarantowane. Nie pocę się nadmiernie, więc strach myśleć, jak by sie przygoda z tą kulką zakończyła osobom mającym problem z nadpotliwością.

* ochronny krem do rąk Avon - lubię kremy do rąk z Avonu. W przeciwieństwie do kremów z Oriflame (są lejące niczym woda i czuć później napięcie skóry zamiast nawilżenia) bardzo mi służą. Z tego który właśnie zużyłam byłam zadowolona, ale nie w 100% . Zbyt duża ilość powodowała wałkowanie się kremu, natomiast zbyt mała wydawała mi się nie do końca wystarczająca. Mimo to zużyłam go i nie pomyślałam o pozbyciu się go jak w przypadku kremów z Oriflame (miałam świąteczny z aniołkami - paskudzctwo dla moich rąk, podobnie jak wcześniejszy świąteczny w czerwonym opakowaniu Toffi. W miarę zadowolona byłam z kremu z olejekiem migdałowym, ale przy drugim opakowaniu zauwazyłam przesuszenie rąk)


* krem brązujacy Bielenda - całkiem fajny, nawilża, delikatnie brązuje. Skóra jest trochę tłustawa po jego użyciu no i jednak czuć smrodek samoopalaczowy. Spróbować nie zaszkodzi :)

* żel pod prysznic migdał + mleko Avon - mój absolutny hicior *.* Ostatnio zużyta butelka jest już chyba 2 czy 3 zużytą, a w zapasie czeka jeszcze jedna :D Szkoda, ze wycofują :( Uwielbiam tez mgiełkę - używam teraz drugiego opakowania. Zapach jest piękny - lekko słodki, ale nie mdlący, jest mocny, ciężki. Fanki świeżuchów nie mają nawet co myśleć o tym zapachu. Ciepły, otulający, idealny na jesień/zimę. Żele Naturals są dla mnie bardzo dobre, w przeciwieństwie do Senses. Senses bardzo wysuszają mi skórę, natomiast Naturals - nie.

masło awokado Bielenda - byłoby tak pięknie ... Zapach - chyba raczej nie awokado, ale i tak przyjemny (może trochę za intensywny, ale może być). Konsystencja masełkowata, nie wchłania się od razu, pozostawia przyjemną warstwę, skóra nie jest szorska ani napięta czy tępa po jego użyciu. Niestety po zużyciu ok połowy opakowania (co 2-3 dni) masełko zaczęło wyprawiać "cuda" z moją skórą. Pewnego dnia na udach, pośladkach, brzuchu, biodrach zauważyłam czerwone krosteczki i gule na skórze, które swędziały niemiłosiernie. Nie skojarzyłam tego z masłem, zwłaszcza, że na na łydkach nic nie zauważyłam, a masła też tam używałam. Nadal używałam masła co 2-3 dni i wtedy mnie olśniło - po tych 2 dniach zmiany łagodniały, a po użyciu masła znowu się nasilały. Na szczęście masła zostało tylko na 3-4 użycia, wsmarowywałam więc tylko w łydki którym nadal nic się nie działo. Po kilku dawkach wapna i nie smarowaniu całego ciała wszelkie gulki i krostki zniknęły.
A fe ...

4 komentarze:

  1. A widzisz, a Ja z kremami do rąk mam na odwrót ;) Mam złe doświadczenia z tymi z Avonu i ich nie lubię ;P Natomiast kuleczkę sobie przetestuję :)
    Używam blokera, więc dla mnie liczy się tylko zapach :)
    Buziaki i gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie 5 zużyć to bardzo przyzwoity wynik! Zużywanie an siłę mija się z celem projektu denko, który ma na celu m.in. zapobiec wyrzucaniu pieniędzy w błoto.

    Co do kremu do rąk z Oriflame, to właśnie ten świąteczny w szarym opakowaniu z aniołkami jest jednym z moich ulubionych :D

    OdpowiedzUsuń
  3. majtkirambo: nie prowadzę żadnego projektu denko ;)
    Z tym zużywaniem na siłę miałam na myśli to, że potrafi ono obrzydzić dany kosmetyk i w ogóle czynność uzywania kosmetyków.

    Iwetto: jeśłi ktoś lubi kremy szybko wchłaniające się, to kremuz Oriflame sę spiszą. ja musze czuć że coś mam na rękach ... To samo mam z balsamami do ciała - mało który dogadza mi w 100%. Jestem wymagająca i to bardzo jeśli chodzi o balsamy i tusze, zakup perwszego lepszego w sklepie nie wchodzi u mnie w rachubę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ja też nie lubię jak coś sie kończy powoli i jeszcze nie jest jakieś super ... ale dasz rade i podziwiam bo ja połowe rzeczy oddałam koleżance bo nie mogłam oprzeć sie pokusie używania nowych produktów które zakupiłam :)

    OdpowiedzUsuń