niedziela, 21 listopada 2010

To znowu ja

W poprzednim poście nie mieściły się wszystkie etykiety, więc podzieliłam zużycia na dwie części.

  • Maseczka odżywcza z cynamonem Efektimy. Nie pachnie cynamonem, a taką męską, bazarową wodą kolońską. Konsystencję ma kremową, ale lekko tłustawą. Co do nawilżania to rzeczywiście nieźle sobie radzi. Podoba mi się to, że wchłania się niemal całkowicie. Niestety pojawiły mi się po niej drobne wypryski.
  • Odżywka jajeczna Z Apteczki Babuni Joanny. Ta odżywka powala na kolana! Pachnie obłędnie i uzależniająco. Jest lekka, nie obciąża włosów, działa błyskawicznie. Ma świetny skład, genialnie odżywia i zmiękcza, intensywnie regeneruje. Poprawia stan nawet bardzo zniszczonych włosów. Wadą jest zaskakująca niewydajność - odżywka normalnie znika w oczach. Szpiegowałam nawet kto mi ją kradnie.
  • Mydło w płynie 'Pur Desir' o zapachu piwonii Yves Rocher. Zapach ma ładny, ale nie tak intensywny jak mojego poprzedniego mydła z YR - waniliowego, a samo mydło rzadkie i mało wydajne. Myje dobrze, nie wysusza rąk, ale za tą cenę spodziewałam się dużo więcej. Opakowanie przyjazne, ładnie prezentuje się w łazience.

A niebawem moje dwa triumfalne zużycia kolorówkowe.

4 komentarze:

  1. Zużycie kolorówkowe to jest coś :P U mnie zbliża się moje pierwsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A co zużyjesz? Ja pokonałam kredkę i róż!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się staram zużyć moje błyszczyki, ale kiepsko mi z tym idzie. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyłączam się do opinii, że odżywka z Joanny znika w szybkim tempie ^^
    Gratuluje i czekam na tą kolorówkę! Przyznam, że jest to bardzo ciężka praca-sama próbuję zużyć kredkę Inglota i mimo tego, że nie moge jej już zatemperować (przez co jeszcze trudniej ją zużyć), to mam jej jeszcze sporo ;/
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń