sobota, 19 marca 2011

Myju, myju, plusku, plusku

Kolejne opakowania do wywalenia, kolejne wolne miejsce w wiklinowym koszu z kosmetykami i znów poczucie, że zużyłam coś, na co wydałam pieniądze i się nie zmarnowało, pomimo tego, że nie wszystkie produkty mnie zachwyciły.




No to do dzieła:
 Mydło z algami pod prysznic Sopot Spa Ziaja.

Zużycie go zajęło mi... ponad rok. Nie, nie chodzi o to, że się nie myję ;) Po prostu jego pojemność mnie rozwaliła, a nie lubię lać dużo żelu na gąbkę, tylko po to, żeby go zużyć.

Nie ma jakichś wybitnych właściwości - myje, ładnie się pieni i pachnie. Niestety tego typu wielkie butle to nie jest najlepsze rozwiązanie z moim przypadku, za szybko mi się nudzi. Muszę wypróbować sposób z przelewaniem do mniejszego opakowania...

Opakowanie ma 500 ml. 


Po użyciu trzeba zastosować balsam do ciała.




 
Perfumowany żel pod prysznic Yves Rocher o zapachu wody toletowej Naturelle.

Nigdy nie kupuję żeli, które stanowią część jakiejś linii zapachowej perfum, bo to dla mnie niepotrzebne marnotrawienie pieniędzy i ekstrawagancja.

Żel dostałam w prezencie od zamówienia i myślę, że tylko w taki sposób warto go wypróbować (normalnie kosztuje ok. 40 zł za 200 ml).

97% to naturalne składniki. Pachnie bardzo świeżo i nienachalnie. Ja stosowałam go wieczorami w ramach relaksu - wlewałam trochę do wanny, żeby pachniało i była piana.

Jeśli go kiedyś dostanę - ok, bo sama raczej nie kupię. 

Właściwości nawilżających nie zauważyłam - zawsze stosowałam po nim balsam.

 

Żel do mycia warzy Mineral Flowers dla skóry normalnej i mieszanej (marka dostępna tylko w Sephorze) - 40 ml.

Dostałam w prezencie od koleżanki razem z kremem na noc i na dzień z tej serii. Jechałyśmy wtedy na zlecenie zagranicę i potrzebne nam były małe kosmetyki na podróż. 

Przede wszystkim jego skład to poezja dla wszystkich, którzy choć trochę potrafią rozszyfrować INCI z tyłu kosmetyków. No cud, miód i orzeszki. Ze względu na ten naturalny skład trzeba żel zużyć w przeciągu 6 miesięcy od otwarcia (Skład znajdziecie na Wizażu). 

Super delikatny, łagodny i naturalny kosmetyk. Byłam z niego bardzo zadowolona. Zachęcił mnie do sięgnięcia po inne kosmetyki z tej serii.

Jedyne co może przeszkadzać, to zapach geranium (w kremie na noc niezwykle silnie wybija się woń geranium), więc warto powąchać przed kupnem.

Myślę, że do niego wrócę. Kilka miesięcy temu 3 kosmetyki po 40 ml każdy - żel do mycia twarzy oraz krem na noc i na dzień można było kupić w Sephorze za śmieszną cenę 30 zł. Będę polować na kolejną okazję.

Żel do mycia twarzy Alverde do cery normalnej i mieszanej z agami morskimi 100 ml. Marka dostępna w niemieckich drogeriach DM.

To zdecydowanie nie była miłość od pierwszego wejrzenia!

Pierwsze wrażenie okropne - straszny, duszący zapach alkoholu! (nie wiem jak to się stało, że nie przeczytałam wcześniej składu, bo alkohol jest na drugim miejscu zaraz po wodzie). Byłam trochę przerażona. Podrażniał mi oczy i rzuciłam go w kąt na około 6 miesięcy.

Później w ramach projektu denko wyjęłam go na nowo i postanowiłam dać drugą szansę. I bardzo się z tego cieszę!

Nie wiem, czy sprawiło to otwieranie kosmetyku od czasu do czasu, ale mam wrażenie, że alkohol wyparował, ponieważ w ogóle go już nie czułam. Myje delikatnie i lekko się pieni. Nie trzeba używać go dużo.

Skład bardzo naturalny, a obecność alkoholu pewnie miała służyć do utrzymania trwałości naturalnych skłądników.

Szkoda, że marki Alverde nie ma u nas.


Możecie się dziwić z obecności próbek w moim projekcie denko, ale mam ich od groma i problem ze zużyciem - przeterminowują się i wyrzucam, a szkoda.

All About Eyes pod oczy z Clinique i Hydrationist do cery normalnej i mieszanej dostałam przy okazji zakupu pudru Guerlain.

O kupnie All About Eyes myślałam od dawna i może się skuszę.

Konsystencja lekka, ale ładnie nawilża. Nie uczulił mnie, a większość tego typu kremów mnie uczula.

Hydrationist kompletnie nie zrobił na mnie wrażenia. Niby ma w składzie mnóstwo wyciągów z roślin, ale miałam wrażenie, jakby był to krem i silikonowa baza pod makijaż w jednym. Raczej się nie skuszę. 

Yves Rocher Ovale Lifting - jeszcze za wcześnie dla mnie na takie kremy, ale wrażenie zrobił niezłe.

Może kiedyś?













To by było na tyle!


Czy nie macie trochę wrażenia, że projekt denko na wielu blogach poszedł w zapomnienie?

4 komentarze:

  1. ja mam zamiar rozpocząć projekt denko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mineral flowers mnie zainteresowało, ale denkuję dzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Donoszę że ten blog został wyróżniony na moim blogu ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Krem Clinique pod oczy jest mym ukochanym kremem. Także polecam:) Skuś się na pełną wersję :)

    Zdradziłam do z Active C LRP i jest to godny konkurent :)

    http://agicosmoholic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń