środa, 26 września 2012

Wrześniowe denka


Ostatnio miałam całkiem udane zużycia:
  • Krem Shape Up Dove. Nie zachwycił mnie. Pachnie jak zjełczały kosmetyk (od nowości miał taki zapach, więc to nie z powodu zepsucia). Całkiem nieźle nawilża, ale nie nie zauważyłam spektakularnego ujędrnienia i wygładzenia skóry. Plusem jest na pewno duża wydajność.
  • Peeling solny wyszczuplający Perfecta Spa. Słaby zdzierak, nie dla wielbicieli mocnego złuszczania. Nie spodobał mi się też jego cytrusowy zapach. Szczegółowa recenzja na blogu: KLIK.
  • Żel perfumowany Vanille Noir Yves Rocher. Ma cudowny, mocny, odurzający zapach wanilii, ale nie słodkoulepnej tylko takiej mrocznej, wieczorowej, "brudnej". Od tej woni można się uzależnić. Jako żel spisywał się świetnie  dobrze oczyszczał i nie wysuszał skóry. Tylko ma zbyt twardą butelkę no i ... cenę z kosmosu.
  • Olejek do kąpieli Tutti Frutti Farmony. W żadnym wypadku to nie olejek, tylko zwykły płyn do kąpieli. Słabo się pieni, nie wysusza skóry. Melonowy zapach niestety mnie nie zachwycił.


  • Peeling do stóp z pumeksem Yves Rocher. Mój ulubieniec od lat, sama już nie wiem ile zużyłam opakowań. Rewelacyjnie ściera i jest wydajny mimo małej pojemności.
  • Żel do stóp Foot Therapy z Biedronki. Przyjemny kosmetyk - tani, lekki, szybko się wchłania, odświeża na długo. Szkoda tylko, że mało wydajny.
  • Krem do rąk BeBeauty z Biedronki. Mój absolutny hicior za grosze. Używam go nie tylko do rąk. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy Soraya Piękne Ciało. Zakochałam się przede wszystkim w opakowaniu, ale zawartość także zasługuje na uwagę. Szczegóły na blogu: KLIK

  • Emulsja do włosów Gloria. Moja ulubiona, codzienna odżywka - wracam do niej jak bumerang. Sprawia, że włosy są miękkie, sypkie, błyszczące, nawilżone, lepiej się układają i pozostaja dłużej świeże.
  • Szampon 'Wymarzona Objetość' Timotei z serii Jericho Rose. Niczym szczególnym mnie nie zachwycił. Spodziewałam się lepszego działania po obiecującym składzie. Szczegóły na blogu: KLIK
  • Żel pod prysznic Bambus z miętą The Secret Soap Store. Bardzo fajny żel, ma mocno bambusowy, orzeźwiający zapach. Nie wysusza skóry, jest bardzo wydajny. Szczegóły na blogu: KLIK.
  • Hydrolat z kocanki z Biochemii Urody. Obok oczarowego to mój ulubiony hydrolat, bez którego nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji. Łagodzi podrażnienia, niweluje przebarwienia, nawilża, zapobiega pękaniu naczynek. Potwornie śmierdzi zepsutym mięsem, ale przywykłam już do tego zapachu.

9 komentarzy:

  1. perfecta też mi nie przypasowała;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Yves rocher sama bym wyprobowala! ;) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam szampon Timotei i nawet lubię :) przedłuża mi świeżośc włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko :)
    Zaciekawil mnie hydrolat z kocanki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że ten zielony kremik mają wycofać.

    OdpowiedzUsuń
  6. A tę glorię gdzie można dostać? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziwie się biedronce czemu fajne produkty wycofują? Oj szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzie można kupić tę emulsję Gloria? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dawna mam ochotę na tą emulsję Glorię ale nie nigdzie nie mogę znaleźć niestety

    OdpowiedzUsuń