środa, 19 stycznia 2011

Pierwsze styczniowe :)


* krem pod oczy glęboko nawilżajacy (Avon) - całkiem przyjemny krem, bardzo dobrze nawilża

* kulka Naturals ogórek+melon (Avon) - łudziłam się, że będzie podobna do kulek Senses, które może nie chronią w 100 %, ale przynajmniej nie czuć "zapachu" potu i dosyć szybko zasychają. Kulka z serii Naturals jest całkowitym przeciwieństwem - nie chroni przed smrodkiem (choć i tak nie mam jakiś wielkich problemów z poceniem, myślę, że raczej w normie) do tego klei się i ... podrażnia. Podrażniła mi pachy tak samo jak kulka Adidasa sensitive ... W końcu w koszu :)
* peeling Visibly Clear (Neutrogena) - niedostępny w Polsce. Nie robi właściwie nic. Drobinki są malutkie, bardzo delikatne, prawie nic nie czuć. Baza jest dosyć przejrzysta, ale gęsta, przez co drobinki czuć jeszcze mniej. Po wymieszaniu na dłoni z niewielką ilościa wody drobinki bardziej czuć, ale dalej kiepsko. Do tego wysusza. Zużycie baaaardzo mnie cieszy :)

* krem do mycia twarzy/maseczka Visibly Clear (Neutrogena) - niedostępny w Polsce. Jako myjadło do twarzy - takie sobie. Nie zachwyca jakoś szczególnie, ale też nie jest złe. Zwykłe myjadło. Natomiast jako maseczka bardzo lubiłam :) I to lekkie uczucie chłodu :)
* krem do stóp wanilia + brązowy cukier FW (Avon) - serie limitowane sa dosyć cienkie, ale te zapachy :slina: Krem z tej serii należy akurat do tych bardziej gęstych (czasami z limitek maja wodnistą konsystencje) ale nie nawilża jakoś spektakularnie. Niemniej jednak lubiłam :)

* bibułki matujące - Inglot - nie ma na zdjęciu. Nad czym tu się rozpisywać :D Były, były, były aż nagle się skończyły!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz