Zużycia lutego:
- Jedwab do włosów Biosilk - każdy go zna, ja go lubię :)
- Maska do ciała Minerały Morza Martwego AVON - w sumie to nie żałuję, że się skończyła. ma dokładnie takie samo działanie jak maska błotna do twarzy Avon, tyle, że ta jest do ciała. Nie miałam jej kiedy używać więc cieszę się, że nie zagraca szafki. Chociaż muszę przyznać, że oczyszcza dobrze i fajnie wygładza ciało.
- solny peeling Rossmann (recenzja tutaj)
- maska z oliwą z oliwek do włosów AVON - mi nie podeszła, bo choć ma poręczne opakowanie i fajny zapach to obciążała moje włosy i zaraz były tłuste.
- Krem ogórek i drzewo herbaciane AVON (recenzja tutaj)
- Peeling mocny do stóp Ziaja Pro 250 ml - był OK ale to słowo "mocny" w ogóle nie pasuje, bo drobinki są małe i raczej delikatne. Zastanawiam się, czy ten kosmetyk nie zawiera jakiegoś dodatkowego środka złuszczającego naskórek, bo stopy były po nim naprawdę gładkie
- mleczko do demakijażu z aloesem i imbirem AVON (recenzja tutaj)
- Krem zimowy – 4 pory roku (recenzja tutaj)
- Balsam antycell. Ziaja rozgrzewający - kosmetyk fajny, gesty, wydajny. Fajnie rozgrzewa skórę. Nie używałam regularnie by móc powiedzieć czy coś tam działa, ale nawilża i napina skórę.
- Pur Blanca 50 ml - lubię ten zapach :) przypomina mi czasy licealno - studenckie i pierwsze miłości :) i jest naprawdę trwały.
- Maseczka do twarzy z oliwą z oliwek AVON 75 ml - też znana i lubiana. Lubię ją o wiele bardziej niż tą z białą herbatą z AVON. Trochę mi się jednak znudziła i na razie nie kupię następnej. Zresztą mam szlaban (czytaj tutaj)
- miniatura balsamu Avene - fajnie się wchłania, zapach neutralny, jest OK i na pewno warto spróbować.
- miniatura kremu z mocznikiem LPR (recenzja tutaj) - jest naprawdę dobry i fajnie pachnie
- szampon do włosów farbowanych AVON (recenzja tutaj) - totalna maskara, nigdy więcej
- krem do stóp Ziaja Pro 250 ml - kremik przyjemny, szybko się wchłaniał i likwidował zgrubienia na stopach.Jesli nadarzy się kiedyś okazja to kupię ponownie.
- Krem do depilacji Bielenda - jeden z lepszych na rynku. Z całego serca polecam.
- maseczka nawilżająca L’biotica – saszetka
- krem do rąk Kamill z rumiankiem 100ml - mimo iż lubię serię kremów Kamill to tego nie polubiłam, zapach srednio mi podszedł, zostawiał na dość długo tłusty film i niezbyt dobrze się wchłaniał. Stosowałam go jedynie na noc ale i tak czekałam aż się skończy
- Żel pod prysznic Johnson’s baby masło shea (recenzja tutaj) - jak dla mnie zapachowa katastrofa, mimo, że nawilżał dobrze to nigdy więcej do niego nie wrócę
- Krem odżywczy do twarzy AA 50ml - jak na krem odżywczy to wypadł słabo, bo jest zbyt lekki. Natomiast po zabiegach kwasami jak najbardziej ale to na dzień pod makijaż lub po południu. Na noc po kwasach szukam czegoś o gęstszej konsystencji. Ogólnie OK, ma przecudowny zapach.
- Krem matujący Avon Solutions 50ml - i tak i nie, bo jako krem, który mieszam z podkładem jest OK ale nie matowił mojej cery w ogóle, do tego to ciężkie szklane opakowanie, w którym nie widać dna. Zmęczyłam ten krem, ale nie chce go więcej na mojej półce.
- Perfumy Tresselle Mistique - moja miłość, są przepiękne aczkolwiek ciężkawe i jedynie na jesień/zimę lub wieczory we dwoje. Na szczęście drugi flakonik mam w zapasach.
- miniatura szamponu Clear - szampon jak szampon, nie mam łupieżu więc nie wiem czy go zwalcza.
- serum Bielenda do biustu - nie wiem czy cokolwiek zdziałał. Jedyne co mi się w nim spodobało to dobre ujędrnienie więc chyba o to chodziło.
Sporo tego :)
OdpowiedzUsuńBiosilk i próbka Effaclar'u jest mi dobrze znana ;)
OdpowiedzUsuńwidze, ze dużo zamawiasz z Avon ;)
Tak, jestem konsultanką :)
Usuńojeeeju, jejuu, ile tego wszystkiego jest :D
OdpowiedzUsuńo łał jaki stos! Gratulacje:D
OdpowiedzUsuńŁadnie ładnie Ci się udało wykończyć. Nic tylko się piękniłaś i pielęgnowałaś ;-)
OdpowiedzUsuńJak długo jesteś konsulantką? Mi po pewnym czasie zaczęło brakować drogeryjnych kosmetyków
Jestem konsultantką od 1,5 roku. A ja niestety mam tak, że chce spróbować czegoś avonowego ale też w drogeriach ładuję do koszyka :( I stąd takie zapasy (http://wielkikufer.blogspot.com/2012/02/szlaban-na-zakupy.html)
Usuńcos mi sie wydaje ze polubie twojego bloga bo wlasnie odwiedziłam posta pt "szlaban za zakupy" haha i cos mi sie wydaje ze bedzie duzo ciekawych recenzji
OdpowiedzUsuńgratuluje zużyc !! brawo :)
jeszcze co do tego zelu z J&J bo jest w moim zużyciu lutowym i u mnie wszystko było ok pachniał cudnie tak kokosowo cos
Usuńmoze ktos go wycisnał w sklepie i miał stycznosc z rekami i jakies bakterie czy cuda, ludzie czasem "grzebia" w kosmetykach w drogeriach, niekoniecznie probkach :(
Dziękuję i zapraszam częściej :) Co do żelu J&J to nigdy już go nie kupię, moja siostra miała balsam do ciała, który wg mnie pachniał identycznie... Nie wiem... ale taki orzechowo-drożdżowy zapach. Bleee
Usuńgratuluje zużyc !
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem takiej liczby kosmetycznych zużyć, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńAle dużo tego! :)) Hmm biosilk tez lubie ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs- do wygrania śliczne bransoletki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe komantarze. Żeby nie było to powiem, że nie ścigam się tu z nikim ani na siłę nie wylewam żeli czy balsamów. Zużywam systematycznie, bo mam po prostu dużo zapasów a nie chcę, zeby coś się zmarnowało. Zapraszma na mój blog: http://wielkikufer.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń;) wow dużo tego ;P
OdpowiedzUsuńFakt duuużo:) aż zazdroszczę takich zużyć:)
OdpowiedzUsuń