poniedziałek, 22 października 2012

zużycia wrześniowe

Oto co zużyłam we wrześniu:

1) Alterra, olejek migdały&papaja- kupiony z myślą o olejowaniu włosów, częściowo zużyty do oczyszczania twarzy (ma w składzie olejek rycynowy, więc jest gotową mieszanką ocm) Kupię ponownie.

2) Alterra, szampon z kofeiną i biotyną- jak dla mnie szampon jest produktem, który jest na skórze głowy zbyt krótko, żeby jego składniki mogły pobudzić porost, także nie będą go oceniać pod tym względem.
Dobrze myje włosy, bezproblemowo zmywa oleje, nie obciąża włosów, nie są po nim przyklapnięte, po umyciu są miłe w dotyku i puszyste. Zdecydowanie kupię ponownie.

3) Lirene, peeling antycelluitowy - to już któreś opakowanie. Znowu muszę powiedzieć, że peeling jest na skórze za krótko, żeby jego aktywne składniki mogły uczynić cuda. Ale w połączeniu z szorstką rękawicą zdecydowanie może pomóc. Ja go kupuję bo lubię porządne szorowanie całego ciała (no prawie całego, bo biust i dekolt traktuję delikatniej) Kupię ponownie, ale dopiero za jakiś czas, aktualnie mam ochotę na jakieś nowości.


4) Timotei organic delight, szampon healt&shine. Dla mnie średni, bez wielkich minusów, ale też wielkich plusów. A znowu wersję różową moje włosy bardzo polubiły. Nie kupię ponownie.

5) Joanna naturia, szampon len i rumianek- niska cena, łatwa dostępność (drogerie, supermarkety i hipermarkety) Włosy po nim są dobrze umyte, ale bez efektu przesuszenia, bardzo gładkie, puszyste, odbite u nasady, dobry dla osób z łatwo przetłuszczającymi się włosami. Gorąco polecam, a sama zdecydowanie kupię ponownie. W przyszłości spodziewajcie się pełne recenzji.

6)Joanna naturia, szampon z miodem i cytryną- kupiony z myślą o przetestowaniu wpływu miodu i cytryny na rozjaśnienie włosów (co się nie udało, bo jednocześnie stosowałam indyjskie kosmetyki z efektem przyciemniającym) Włosy mają po nim mniej objętości niż po wersji z lnem i rumiankiem (ale nadal nie są przyklapnięte), ale za to są bardziej wygładzone i jeszcze milsze w dotyku.
Do tego mocno pachnie miodem (dla mnie plus, niektórym może to przeszkadzać) Zdecydowanie kupię ponownie. W przyszłości spodziewajcie się pełne recenzji.

7)Balea, szamon dodający objętości z lotosem. Faktycznie dodaje objętości, mamy po nim puszyste, odbite u nasady włosy. Włosy po nim są średnie (ani nie bardzo suche, ani nie nawilżone i wygładzone) ale od tego w końcu mamy odżywki ;) Zapach także na plus. Do stosowania dzień w dzień nie polecam- dobrze odmieniać sobie jakimiś bogatszymi szamponami, ale na wyjście gdzie chcemy ładnie wyglądać- jest idealny, kupię ponownie.

8)Alterra, szampon dodający objętości papaja&bambus. Włosy puszyste, miłe w dotyku, błyszczące. Dobry szampon, ale nie aż taki by padać przed nim na kolana ;) Dodatkowym plusem jest jego zapach- pachnie jak mocno owocowe, musujące cukierki, na pewno poprawi nastrój w deszczowy poranek, Kupię ponownie.



9) Cien, sól do kąpieli z miodem- baardzo żałuję, że kupiłam tylko 2 opakowania, najlepsza z gotowych mieszanek soli do kąpieli jaką miałam, niecierpliwie czekam aż pojawi się ponownie (o ile się pojawi), wtedy zrobię spory zapas. Kupię ponownie.

10) Uriage, woda termalna - dla mojej skóry do codziennego stosowania, przy wyłączeniu hydrolatów lub toników z alantoiną/mocznikiem za słaba. Za to świetnie sprawdza się do zwilżania skóry przed nakładaniem maseczek oraz zwilżania ich w trakcie (niezbędne przy glinkach) Do codziennego stosowania też jest dobry, ale jako dodatek, do stosowania np raz dziennie, a raz dziennie coś innego. Kupię ponownie.

11) Capitavit, balsam pielęgnacyjny do włosów - najlepsza ze znanych mi na chwilę obecną wcierek do skalpu, nie będę się rozpisywać, bo niedługo zaczynam następną kurację, a po niej spodziewajcie się recenzji. Kupię ponownie.


12. Isana Hair, odżywka, preparat intensywnie pielęgnujący ( z pantenolem i proteinami) - od jakiegoś czasu staram się używając odżywek mieszać nawilżającą z proteinową- tak dla równowagi, ponieważ ani nadmiar nawilżaczy ani protein nie jest na dłuższą metę dobry.
Tutaj mamy i proteiny i substancje nawilżające, czyli dobrą gotową odżywkę mającą wszystko co trzeba. Kupię ponownie.

13. Isana hair, odżywka liquid silk z jedwabiem- solo za słaba, zmieszana z nawilżającą - ok. Jednak i tak czegoś mi w niej brak, wolę bogatsze odżywki- Raczej nie kupię ponownie. 

14. Natur Vital, odżywka z szałwią- na plus naturalne ekstrakty, na minus słaba reszta składu, ani za bardzo nie nawilża ani nic podobnego, zużyłam dopiero po jej stuningowaniu- bez tego jest na moje włosy za słaba. Pierwszy produkt tej firmy, z którego nie jestem zadowolona. Nie kupię ponownie.

15.Balea- 2 minutowa maska z kokosem- maską to bym tego nie nazwała, za to idealna dla osób, które chcą w krótkim czasie mieć ładne włosy, są po niej miękkie i błyszczące. Dodatkowy plus za zapach. Kupię ponownie. (tylko z dm już została wycofana na rzecz nowej wersji, spotkacie jeszcze na allegro, gdzie i ja zrobiłam jej zapas)



16. Sensations, mascarilla capilar- kupiona na wakacjach, jako ciekawostkę podam fakt, że była wersja do włosów farbowanych, suszych i normalnych- każda o zupełnie identycznym składzie, taki mały chwyt marketingowy ;) W składzie ma m.in aloes (ulubieniem moich włosów), ekstrakt z papaji. Działa i w krótkim czasie, ale nałożona na długo daje jeszcze lepszy efekt. Włosy są miękkie, śliskie, bardzo miłe w dotyku. Kupię ponownie. (kiedyś tam  jak będzie okazja, na szczęście mam jeszcze opakowanie w zapasie, albo i dwa)

17.Biovax- intensywnie regenerująca maseczka, wersja z proteinami mlecznymi- jeśli chodzi o waxy to mój numer jeden, więcej w recenzji, która pojawi się niedługo. Kupię ponownie (a  w sumie już kupiłam parę dni temu :) )


18. Radox, żel pod prysznic waniliowy feel good fragrance- cieszę się, że ta marka od jakiegoś czasu dostępna jest w Polsce. Najładniejszy waniliowy żel pod prysznic jaki znam. Nie wysusza. Kupię ponownie.

19. Isana, olejek pod prysznic Mam mieszane uczucia- na pewno dobry do suchej skóry, ale z 2 strony mam wrażenie, że się nie domyłam (po prostu przyzwyczajenie do tradycyjnych żeli) I ten zapach- duży minus. Raczej nie kupię ponownie (a jak kupię dodam ładnych olejków)

20. Original Source, żel pod prysznic cytryna i drzewo herbaciane- mój ulubiony żel pod prysznic do porannego użytku- jego zapach pobudza. Dużym plusem jest to, że zapach jest efektem występowania w składzie naturalnych olejków, a nie sztucznych aromatów- mamy więc nie tylko poranne mycie ale i małą aromaterapię. Kupię ponownie.

21. Original Source, żel pod prysznic spearmint shower - pachnie jak guma do żucia orbit spearmint. Nie wiem czy kupię ponownie - ale tylko przez zapach, bo chociaż na początku podobał mi się, to niestety szybko się znudził.

22.Yves Rocher- oliwkowy żel pod prysznic. Jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic. W składzie m.in ekstrakt z oczaru wirgisjkiego, jest delikatny, nie wysusza skóry, nie napiszę też że nawilża- bo jest na skórze za krótko by mógł coś takiego robić, ale skóra jest po nim miła w dotyku. Uwielbiam jego zapach- kojarzy mi się ze spa w krajach południa. Zdecydowanie kupię ponownie. 


23. Bebauty, sól do kapięli rozgrzewająca o zapachu owoców cytrusowych- sól jak sól, plus za naturalne ekstrakty, ale mimo wszystko są lepsze i o zapachu, który bardziej mi się podoba. Nie kupię ponownie.

24. Efektima, dry skin cure, kuracja dla suchej skóry- minus za zapach, plus za działanie, świetnie nawilża, ratuje nawet mocno suchą skórę. Kiedyś postanowiłam zażyć kąpieli z olejkiem grejpfutowym, z czego moja skóra ewidentnie się nie cieszyła, ale balsam uratował mnie i moją skórę. Kupię ponownie.

25. Cien, sól do kąpieli stóp- całkiem dobra, chociaż wolę sole firmy on-line. Nie wiem czy kupię ponownie.

26. Balea, masło do ciała mango- masło mango bez mango ;) Za to mamy w składzie masło shea, kakaowe i różne ekstrakty, dobrze nawilża, nie ma problemów z rozsmarowaniem (o ile dobrze wytrze się skórę) Ma drobinki- dla jednym będzie to plusem, dla innych minusem. Z tego co wiem zostało wycofane, więc nie będę się rozwodzić czy kupię czy nie, ale gdyby było w ofercie rozważyłabym jego kupno.

27. L'orient - czarne mydło oliwkowe, wersją z różą damasceńską- uwielbiam ten produkt! Do tego ma bardzo przyjemny zapach. Pełna recenzja wkrótce. Kupię ponownie.

36 komentarzy:

  1. Alterra, olejek migdały&papaja - koniecznie muszę się na noego skusić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko aktualnie jest problem z jego dostępnością :(

      Usuń
    2. Też bardzo chciałam go kupić, ale ostatnio w toruńskich rossmannach nie było ich wcale:(a byłam tam nie raz:(Blondynka

      Usuń
  2. Ładne denko ;)
    Także nawet polubiłam ten szampon z alterry ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow sporo, mam ochotę na któryś szampon Joanna

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo tego :) Bardzo lubię też tą maskę Biovax, wczoraj kupiłam, ale zieloną, bo tej nie było już :(

    OdpowiedzUsuń
  5. mam w planie zakup tego szamponu z Alterry
    ale obfite denko, nieźle :

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne te "statystyki zużyć"! Sporo tego. Gdzie Ty to wszystko przechowujesz? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja do tej pory nie używałam żadnego z olei Alterra :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielkie brawa za taką ilość zużyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. przepraszam, ale przypadkiem usunęłam Twój komentarz :(

    OdpowiedzUsuń
  10. nie miałam niczego, az sie zdziwilam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Original source, biovax - uwielbiam ;) moje niezbędniki!

    OdpowiedzUsuń
  12. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam tego peelingu z Lirene bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zaciekawiła mnie maska Balea. ostatnio mam ochotę na produkty tej firmy, tym bardziej, że znajoma z Niemiec niedługa przyjeżdża do Polski :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeżeli chodzi o olejek z Isany.. nie wyskoczyło Ci nic po nim na ciele?

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama kupiłabym ponownie papajowy olejek alterra, ale niestety w całym mieście nie ma ani jednej sztuki:(((

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajny post:) Obserwuję oczywiście :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://anett-monikk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Teraz poszukuje jakiejś odżywki:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę, że Balea robi furore w Polsce. Wiele dziewczyn zachwyca się tą firmą. To dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  20. balee chetnie bym wyprobowala :)
    Wiesz co, to naprawdę zależy od tuszu, ja wcale nie wyrzucam ich po 3 czy 6 miesiącach, bo miałam już sytuacje, kiedy po miesiącu nie nadawały się kompletnie do użytku (np. Eveline) a miałam też takie, kiedy używałam ich znacznie dłużej, niż pół roku (np. oba One by One'y) :)
    A używam różnie, w zależności od humoru, nastroju, ochoty i przede wszystkim sytuacji, bo nieraz zależy mi na mocniejszym efekcie, niż dziennym :)
    Te, których nie używam leżą bez sensu, bo nie mam co z nimi zrobic... :( na szczęście to takie tusze, które dostałam/wygrałam, a nie sama kupiłam, więc mi nie szkoda, zwłaszcza jeśli to wg mnie niewypały i buble :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ale dużo tego zużyłaś! Uwielbiam Original Source <3

    OdpowiedzUsuń
  22. o miałam kiedyś ten peeling z lirene i bardzo mnie zapach drażnił ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Troszkę tego jest ;)
    Ps.Zapraszam na moje rozdanie :
    do 29.02.13r.
    http://wikimiss.blogspot.com/2012/12/rozdanie-nr1.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam ten olejek Alterry :) pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę powiedzieć szczerze, że ciezko jest mi denkować - brakuje mi motywacji i konsekwencji ;/

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo polubiłam ostatnio Alterre!

    OdpowiedzUsuń
  27. No zuzyć mnóstwo ! używałam kilku z tych produktów i zdania mamy podobne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam odżywkę z Naturii tą z miodem i już chce wypróbować szmapon od jakiegoś czasu, ale ciągle mnie coś innego kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Zastanawiałam się nad olejkiem Alterry w Rossmanie i chyba go w końcu kupię:)

    OdpowiedzUsuń