piątek, 4 lutego 2011

Udany początek lutego


Minęło tylko kilka dni lutego, a ja mam już na koncie całkiem niemało zużyć. Poleciało:
  • Masło do ciała Czekolada&Pistacje Farmony. Jest gęste i treściwe, dość opornie rozprowadzające się na skórze. Bardzo dobrze i długotrwale nawilża, dla mojej normalnej skóry jest w sam raz. Co do zapachu to na początku byłam nim rozczarowana. Z opakowania wydobywa się zapach sztuczny i mdły, przy smarowaniu także nie zachwyca, ale posmarowana nim skóra pachnie wyśmienicie - naturalnie, jak słodka czekoladka (nie wyczuwam pistacji, no i może nawet lepiej). Masełko odrobinę barwi skórę, a że wolno się wchłania to zdarza mu się ubrudzić pidżamę. Mogłoby być bardziej wydajne, ale za tą cenę nie ma co narzekać.
  • Krem przeciwzmarszczkowy na dzień i na noc z Fito-retinolem Perfecta Cera Mieszana Dax Cosmetics. Posmarowana nim twarz od razu go pochłania i staje się idealnie matowa, jakby pokryta pudrem. Co więcej mat nie znika z naszej twarzy przez długie godziny! To naprawdę duży sukces! Komfort używania jak najbardziej na plus - przyjemna konsystencja kremu-musu, delikatnie bananowy zapach, łatwe rozprowadzanie, szybkie wchłanianie. Do tego gustowny, szklany słoiczek, co przy kremach w tej cenie jest rzadkością. Niestety nie działał na zmarszczki (które już posiadam). Mógłby też choć odrobinę nawilżać - wiem, że nie jest od tego, ale jako krem do stosowania na dzień i na noc powinien chociaż w małym stopniu.
  • Odżywka Nailgrow Miracle Sally Hansen. Kiedyś używałam jej systematycznie i miała najlepszy wpływ na moje paznokcie. Przestawały się łamać, rozdwajać i naprawdę wzmacniały. Ostatnio używam jej rzadko, a teraz wyrzuciłam zgęstniałą już końcówkę.
  • Profilaktyczny żel do higieny intymnej i mycia ciała z krwawnika i kłączy pięciornika do skóry wrażliwej Mincera. Nie wywołuje podrażnień, nie uczula i nie wysusza. Praktycznie jest bezzapachowy, a dla takiego kosmetyku to akurat zaleta. Dobrze się pieni, jest bardzo wydajny, bo wystarcza dosłownie kropelka na jedno użycie. Duży plus także za opakowanie z pompką, które jest miłe dla oka (wygląda jak płyn apteczny).
  • Maseczka przed wyjściem "Rewelacja" Dermiki. Wcale nie taka rewelacja. Daje efekt liftingu, napręża i wygładza skórę. Głównie jednak liczyłam na zwiększenie trwałości makijażu. Niestety make up zlazł szybciej niż zwykle, w dodatku w towarzystwie zrolowanej, żelowej maseczki. Nie polecam tego wynalazku.

1 komentarz:

  1. ja też ostatnio zużywam swoję kosmetyki i staram się nic nie kuppwac dopóki nie zużyję:) Obserwuję jako justynka889:) Zapraszam do mnie na bloga.http://kobiece-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń