^ 10 in 1 miracle nails - Essence - ma szerokie zastosowanie: jako odżywka, jako baza, jako top coat. Ma nawilżać, wzmacniać, chronić lakier itp. Byłam zadowolona :)
^ tonik Bourjois
^ tusz False Lash Effect - MF
o obydwóch kosmetykach pisałam tutaj: http://lakierowo.blogspot.com/2011/01/troche-spoznione-hity-i-kity-2010-cz-1.html
^ krem do ciała SSS - Avon - taki sobie. Twardy, trochę tępy i źle się nim smaruje. Można spóbować, ale jak dla mnie bez rewelacji - tzn nawilża nienajgorzej, ale komfort używania jest dla mnie nie za bardzo ...
^ świąteczny żel - Oriflame - po prostu mujadło pod prycznic. Zużyłam bez większych zachwytów. Zapach też taki sobie - mieszanka światecznych aromatów (pomarańcza, cynamon, piernik chyba trochę wanilii też) z której nic szczególnie nie wybija.
W styczniu zużyłam też 2 maseczki w saszetkach z Ziaji: regenerująca i nawilżającą:
Ja sie nie mogę doczekać kiedy zużyję swoje żele pod prysznic i kupię nowy, i jak na złosc jakies wydajne się zrobiły
OdpowiedzUsuńja też :)) tyle nowych poroduktów sobie upatrzyłam ale muszę najpierw zużyć poprzednie!
OdpowiedzUsuńobserwuje :)_
zapraszam do mnie i zachęcam do obserwacji
www.hikatrin.blogspot.com
Ech, u mnie się natomiast namnożyło szamponów... Szkoda tego wywalać a do wymianek nikt się nie pali.. ech, człowiek kupuje, cieszy się jak głupi a potem leży to wszystko w kącie :)
OdpowiedzUsuń